Moim zdaniem Jim Carrey bije człowieka na głowę a jak wy myślicie ?
Co to w ogóle za porównanie Sandlera do Carreya.
Zupełnie inny poziom satyry i styl grania.
Ale odpowiadając na twoje pytanie to Bardziej wolę Sandlera.
Jim Carrey ma kilka ambitnych ról takich jak: The Majestic, Truman Show, Number 23 czy Zakochany bez pamięci, albo genialnie zagrana rola człowieka zagadki w "Batman Forever" za co go bardzo cenie. Jednak jako komika wole Stillera.
Moje trzy ulubione filmy z Jimem to Kłamca,kłamca,Batman Forever (rzeczywiście super rola)oraz Głupi i Głupszy. Bena Stillera osobiście cenię bardziej jako super reżysera i scenarzystę,choć aktorem też jest dobrym. Jim natomiast ma super mimikę twarzy i dzięki niej jest super znany.
Też bardzo lubie te przez Ciebie wymienione, dodałbym jeszcze Ace Venture, ogólnie ma dobre filmy. Stillera uwielbiam za: seria Poznaj moich rodziców, Nadchodzi Polly, Starsza pani..., Dziewczyna moich..., Noc w muzeum, Sposób... Ojjj długo by wymieniać:P
Ja właśnie dzięki serii Poznaj moich rodziców,Nadchodzi Polly,Noc w muzeum tylko lubiłem Bena Stillera. Ale za sekretne życie Waltera Mitty nabrałem do niego jeszcze większego szacunku i sympatii
w wymienionych przez Ciebie filmach J.C. zagrał wspaniale, jednakż moim zdaniem jego najlepszym filmem jest "Człowiek na księżycu" (Man on the moon), Stiller przede wszystkim (wciąż wg mnie) to "Nadchodzi Polly" i "Sekretne życie...",zaś Sandler to "50 pierwszych randek". Myślę, że najlepszym komikiem z całej trójki jest Jim Carrey, ale najbardziej bawiły mnie (ogólnie rzec biorąc) filmy z Sandlerem.
Sandlera uwielbiam za "Dwóch gniewnych ludzi" i "Click", moim zdaniem najlepsze jego filmy:)
"Człowieka na księżycu" nie widziałem, ale to nadrobie.
czy ja wiem ? Mają inny styl rozśmieszania ludzi, że tak to ujmę. I nie umiem przez to wybrać, który jest lepszy. Obu lubię tak samo, ale na inny sposób :)
Sandlerowi dałam 10/10 z powodu jednego filmu który go bardzo wyróżnił ogólnie we wszystkich komediach gra podobnie i dałabym mu 7. ale w filmie " Zabić wspomnienia" był tak przekonujący że się popłakałam :D potrafi się wcielić w rolę załamanego człowieka. Nie nie pamiętam jaką ocene dałam Carreyowi ale też na pewno nie niską mimo że nie widziałam go w żadnym filmie prócz komedii aby się jakoś wyróżnił w filmie "numer 23" jakoś nie zrobił na mnie wrażenia, najlepiej wychodzą mu komedie i niech tak zostanie. :)